Skoro jutro koniec świata, to warto napić się po raz ostatni czegoś pysznego i procentowego ;) Grzane wino to najlepszy trunek jaki kiedykolwiek piłam. Jeśli wykorzystacie mój przepis, to na pewno sami się zakochacie w tym smaku.
Ważny w grzańcu jest rodzaj wina. Ja używam mojego własnego, tegorocznego wina wiśniowego, półwytrawnego.
Wino wytrawne posiada wspaniały smak bez cukru, jednak przy dosładzaniu miód, lub cukier będzie zbyt wyczuwalny.
Nie używajmy do grzańca wina słodkiego, co najwyżej półsłodkiego, dlatego że lepiej dosłodzić do smaku, niż pić przesłodzone.
Wino słodkie w temperaturze pokojowej jest pyszne, jednak po podgrzaniu wydaje się być dużo bardziej słodkie.
Potrzebujemy:
1 butelka czerwonego wina, półsłodkiego lub półwytrawnego
1 pomarańcza, sok, skórka
8-10 goździków
5-6 ziarenek czarnego pieprzu
1/3 łyżeczki kardamonu
1/3 łyżeczki cynamonu
1-2 łyżki miodu (lub 4 łyżki cukru, najlepiej brązowego)
Pomarańcze myjemy, parzymy i kroimy na grube plasterki. Do garnuszka wlewamy wino, przyprawy i pomarańcze.
Wszystkie składniki mieszamy w garnuszku i trzymamy na ogniu aż do rozpuszczenia cukru, lub miodu. Podgrzewamy do temperatury 60 stopni i od razu podajemy. Można udekorować cząstkami, bądź plasterkami pomarańczy. Najlepiej podawać w niskich, grubych, szklanych czarkach do miodu pitnego, bądź w ceramicznych lub glinianych czarkach specjalnych do grzańca.
Grzaniec możemy przygotować wcześniej i zlać do butelek. Bezpośrednio przed podaniem podgrzewamy go ponownie i podajemy. To wygodne rozwiązanie dla niezapowiedzianych gości.
Komentarze
Prześlij komentarz