Dziś nie będzie o grzybach ani z grzybami :)
Suszone pomidory z ulubionymi ziołami, pasteryzowane w oliwie z oliwek.
Takie pomidory możemy jeść prosto ze słoika, jako przystawka, jako dodatek do sałatek, możemy je nadziewać serkiem, faszerować nimi mięsa i co tylko nam przyjdzie do głowy.
Najlepsze suszone pomidory powstają w pełnym słońcu Italii. Nasz klimat, tym bardziej wrześniowa aura nie pozwala na suszenie pomidorów w słońcu, więc pozostaje nam jedynie piekarnik, lub jeśli ktoś ma przydomowa wędzarnia.
Ja do suszenia grzybów, owoców i warzyw używam małego piecyka na drewno, który stoi w garażu. Przy ilości grzybów, które przynoszę do domu i muszę ususzyć piekarnik nie dałby rady.
Najlepsze pomidory do suszenia to odmiany przecierowe - czyli podłużne, mięsiste pomidory, z małą ilością pestek i galaretki. Mój tata właśnie takie uprawia, więc mogę sobie wybrać najlepsze, najsłodsze i najdojrzalsze sztuki.

Potrzebujemy:
3-4 kg dojrzałych, podłużnych pomidorków
kilka łyżek oliwy
3 łyżki soli gruboziarnistej
4 łyżki mieszanki ziół ( prowansalskie, lub własna mieszanka: bazylia, tymianek, oregano, cząber)
4 słoiczki 300ml
oliwa z oliwek do pasteryzowania ok. 1/2 l
Wykonanie:
Pomidory kroimy wzdłuż na pół - jeśli chcemy przyspieszyć suszenie możemy usunąć pestki i galaretkę.
Układamy na blasze lub w brytfannie wyłożonej papierem do pieczenia skórką do dołu. Polewamy odrobinę oliwą, posypujemy gruboziarnistą solą oraz ziołami.
Wkładamy do piekarnika - termoobieg około 60-70 stopni - i suszymy kilka godzin ( od 6 do 8 godzin), aż zmniejszą się co najmniej o połowę. Pomidory powinny się skurczyć, pomarszczyć na brzegach, ale nie spalić i nie wysuszyć na wiór.
Jeśli mamy czas i możemy koczować przy piekarniku to możemy zastosować metodę mieszaną - 90-100 stopni przez kilka minut, a potem suszymy w 50 stopniach przez godzinę, potem znów zwiększenie temperatury i znów suszenie w mniejszej - skróci to całkowity czas potrzebny do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji pomidorów.
Jeśli mamy piecyk opalany drewnem, to układamy pomidory w brytfannie wyłożonej papierem do pieczenia i stawiamy na rozgrzanym piecyku. Pomidory szybko łapią temperaturę więc trzeba ich pilnować, Gdy się już dobrze zagrzeją i zaczną tracić wodę, to pod brytfannę wkładamy dystans np.drugą brytfannę postawioną dnem do góry. W ten sposób dosuszamy pomidory. Trwa to najczęściej około 3-4 godzin.
Gotowe pomidory ścisło układamy do wyparzonych, suchych słoiczków ( najlepiej, gdyby były jeszcze ciepłe) i zalewamy gorącą oliwą ( około 80 stopni.) Nie układamy więcej niż 2/3 słoiczka - pomidory wchłoną sporo oliwy.
Zakręcamy i stawiamy nakrętkami to dołu, aby się zapasteryzowały.
Komentarze
Prześlij komentarz